Oktawian Jan Udalryk PodhorskiAge: 73 years1817–1890
- Name
- Oktawian Jan Udalryk Podhorski
- Given names
- Oktawian Jan Udalryk
- Surname
- Podhorski
Birth | February 17, 1817 |
Marriage | Ludwika Padlewska — View this family yes |
Birth of a daughter #1 | Zofia Podhorska 1851 (Age 33 years) |
Birth of a son #2 | Konstanty Mateusz Podhorski September 21, 1859 (Age 42 years) |
Birth of a grandson #1 | Władysław Günther April 10, 1885 (Age 68 years) |
Death | June 27, 1890 (Age 73 years) |
Family with Ludwika Padlewska |
himself |
Oktawian Jan Udalryk Podhorski Birth: February 17, 1817 Death: June 27, 1890 — cmentarz Rakowicki |
wife |
Ludwika Padlewska Birth: 1838 21 Death: 1920 |
Marriage: — |
|
daughter |
Zofia Podhorska Birth: 1851 33 13 Death: December 11, 1950 |
9 years son |
Konstanty Mateusz Podhorski Birth: September 21, 1859 42 21 Death: March 21, 1904 |
Note | syn Baltazara i Jozefy Konstancji Prawdzicowny Zaleskiej ur. 17 lutego 1817R., Z LINII LEMIESZCZAŃSKIEJ. Był dużo starszy od żony. Mia brata Michaa i Kazimierza. Zmarł 27 czerwca 1890r., pochowany jest na cmentarzu Rakowickim. Tak pisał o tym syn Konstanty w Pamiętniku. Arch. Tadeusz Epsztein.
„... Znalazłszy się w wagonie, opanował mnie straszny smutek; czułem jakiś prześladujący mnie niesmak oraz jakąś bezdenną niewytłumaczoną próżnię. Myśli moje skupić nie mogłem, rozchodziły się one jak tłumy przed żałobnym orszakiem, byłem moralnie zmęczony i zniechęcony do wszystkiego. Chwilami patrząc w przestrzeń zapominałem zupełnie o nieszczęściu pod wrażeniem, którego jechałem, znowu, na przemian uczucie zgrozy, prawie bojaźni mnie opanowywało, czułem jak gdyby ból fizyczny; wreszcie, brutalna i okropna rzeczywistość rozjaśniała moje zbłąkane myśli i straszny, śrubujący, że tak powiem smutek, jak niepomierny ciężar przygniatał moją głowę. Dojechawszy do Krakowa, dowiedziałem się od panny Ksawery Chlebowskiej, przyjaciółki i krewnej mojej matki, że Ojciec nie żyje. W
Dołędze zaś, ta straszna, ta okropna trumna, - a mateczka moja wyglądająca jak obraz boleści, połykająca łzy i starająca się memu nieszczęściu ulżyć, pomimo własnych cierpień, zmęczenia i bólu. Moja siostra z synkiem były na Podolu, robiąc najrozmaitsze wycieczki, okropna wieść, .więc o śmierci ojca rozminęła się z nią i nic o zgonie jego nie wiedziała. Katastrofy tej, nikt się też nie spodziewał, nikt nie przypuszczał; staruszek stosunkowo miał się dobrze, w dzień śmierci jak zwykle zjadł objad i do czarnej kawy nie wstając od stołu kazał podać sobie fajkę, którą palił na długim cybuchu. Matka wyszła czy wyjechała na spacer, a służba nie wołana do pokoju, w którym ojciec siedział nie wchodziła. Po godzinie Matka wraca i zastaje ojca wciąż siedzącego na miejscu na którym go zostawiła, zbliża się, patrzy, a tu fajka na ziemi, a biedny ojciec patrzy na Nią bez wyrazu, jak gdyby cały zesztywniały, lub skamieniały. Okazało się że był tknięty paraliżem. Wtedy to Matka posłała telegram wzywający mnie; nim zdążyłem przyjechać paraliż doszedł do serca i było po nim, po tym najlepszym, najzacniejszym, najszlachetniejszym człowieku. Ojciec mój, Oktawian Jan Udalryk Podhorski, urodzony 17go lutego 1817go roku, zasnął w Panu dnia 15/27 czerwca 1890 roku. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.”
Ciało przenieśliśmy do Krakowa, gdzie złożonem zostało na cmentarzu po lewej stronie od kaplicy, prawie naprzeciwko grobu ś.p. babki Skorupczyny - Podlewskiej. Nagrobek stanowi duży biały krzyż marmurowy na podstawie z czarnego marmuru, na której wyryto odpowiedni napis. W parafii Mikołajowieckiej w Bohusławskim kościele, została umieszczona pamiątkowa tablica i złożony fundusz na urządzenie przybocznej kaplicy.Rodzina pochodziła z kniaziów ruskich, którzy uciekli do Polski w XVI wieku. arch. J.Łazowski |